Lekcje jazzu z Grubymi Rybami odrobione
2008-05-06 10:50:18 | KrakówDwadzieścia minut po dwudziestej na scenę weszli wywołani do tablicy panowie: Jarek Śmietana (gitara), Wojtek Karolak (organy Hammonda), Adam Szabas Kowalewski (bas), Adam Czerwińki (perkusja) oraz wokaliści: Bzyk i Guzik. Lekcję przygotowali wyśmienicie, koncert mieszanki jazzu z hip - hopem został przyjęty z niebywałym entuzjazmem.
Koncert rozpoczęło się intro w wykonaniu kwartetu jazzowego i już od początku zapowiadało się ambitne granie. Potem na scenę wtargnęło dwóch szalonych, niekonwencjonalnych raperów z Nowej Huty - Bzyk i Guzik. Zabrzmieli "Artyści" (nota bene jako pierwszy i ostatni utwór podczas koncertu), którzy zdają się być dość znaczącym kawałkiem. Jest prześmiewczy, aż kipi z niego szydera i ironia, jednak dobrze i zabawnie opisuje światek artystów w Krakowie. Ważne miejsce w piosence miała knajpa Piękny Pies i postać Marzeny, którą "odegrała" w bisowej wersji dziewczyna z tłumu - Agata. Dalej Grube Ryby zaprezentowały "Heroinę", "Guzik sieje anarchię" czy "To jest moje życie". Co ważne - w każdym utworze muzyka doskonale współistniała z tekstem.
Kulminacyjny moment koncertu to niewątpliwie "Story of Polish Jazz". Piosenka ta jest o tyle ważna, że to właśnie ona stała się początkiem współpracy Bzyka i Guzika z jazzową czołówką Polski. Bardzo szybki przegląd historii jazzu w kraju nad Wisłą, przy którym publiczność gromkimi brawami nagradzała wymienianych Karolaka, Śmietanę czy Czerwińskiego. Zresztą Panowie byli ulubieńcami zgromadzonych w Żaczku studentów. Niemal każdy dźwięk wydobywający się z ich instrumentów (szczególnie z gitary) wprowadzał obecnych w wielki zachwyt czy nawet w ekstazę. A i było co podziwiać- gitarowe solówki, basowe brzmienie czy przejścia perkusji wykonywane były z wielkim kunsztem i miłością do muzyki.
Potem Grube Ryby zagrały jeszcze bardzo mocny utwór "Po co ja się męczę". Zakończony on został hymnem amerykańskim w stylu Hendrixa, który zręcznie wykonał Śmietana. Długie owacje sprawiły, że zespół wyszedł i zagrał jeszcze raz "Artystów", a potem Bzyk i Guzik już solo zaśpiewali trzecią zwrotkę utworu... "To jest moje życie"- uczciwie przyznali, że po prostu zapomnieli jej wykonać wcześniej.
Tak jak zespół wzorowo odrobił zadanie, tak i studenci bardzo dobrze się spisali. Żaczek pękał w szwach- to dobry znak, bo przecież Grube Ryby wcale nie grają muzyki łatwej, lekkiej i przyjemniej. Jest w niej coś więcej niż tylko zwrotka - refren - zwrotka , tu sięga się głębiej. Dobrze wiedzieć, że studentów kręcą takie rejony muzyki.
Z pozdrowieniami od panów z zespołu Grube Ryby dla odwiedzających naszą stronę:
Dominika Żegleń
(dominika.zeglen@dlastudenta.pl )
Fot.dlaStudenta.pl