Uniwersytet Jagielloński o Tybecie
2008-03-27 10:13:22 | KrakówWładze Uniwersytetu Jagiellońskiego przyjęły oficjalne stanowisko w sprawie Tybetu. Potępiają działalność naruszającą prawa człowieka, ale nie chcą angażować uczelni w kwestię polityki.
Rektor krakowskiej uczelni, prof. Karol Musiał wspomina, że uczelnia zawsze próbowała pomagać i rozwiązywać problemy tam, gdzie istniały społeczne podziały. Uniwersytet Jagielloński gościł u siebie studentów i doktorantów z Kurdystanu, organizował wspólne spotkania naukowców z Palestyny i Izraela, współpracował z uczelniami byłej Jugosławii.
- Teraz chcemy postąpić podobnie - tłumaczy rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego - Nie wprowadzajmy Uniwersytetu w sferę polityki, ale zaprośmy na naszą uczelnię młodych Tybetańczyków i Chińczyków, aby im pomóc nie tylko w zdobyciu wykształcenia, lecz także w prowadzeniu dialogu. To lepsza i bardziej skuteczna pomoc, niż jakiekolwiek protesty rektora, ogłoszone w lokalnej prasie - dodaje.
Wśród krakowskich studentów zdania są podzielone:
- Uczelnie nie powinny się angażować w kwestie polityczne, nie na tym polega ich rola. Wyrażając swe zdanie, mogą spowodwać podziały wsród społeczności akademickiej - twierdzi Agnieszka Nowak, studentka I roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej z Krakowa. Zaznacza jednak, że władze szkół wyższych powinny jednak propagowac rozwiązania pokojowe.
Inaczej uważa Karol Musiał, absolwent Politechniki Krakowskiej:
- Chiny jawnie łamią prawa człowieka. Uważam, że wszystkie organizacje, które mają wpływ na kształtowanie się opinii publicznej, w tym także wyższe uczelnie, powinny oficjalnie potępić Chińską Republikę Ludową. Milczenie to niema zgoda na przemoc.
(MKA)