Rafał Poprawa: Resovii się nie boimy

W meczu przeciwko Hejnałowi prawie całe spotkanie rozegrał zazwyczaj rezerwowy środkowy Politechniki Rafał Poprawa. Zawodnik bardzo ekspresyjny zarówno na boisku jak i poza nim. Zawsze wspierający i dopingujący kolegów do jeszcze lepszej gry.

W pomeczowym wywiadzie podsumował spotkanie z Hejnałem oraz ostatnie wydarzenia w klubie.

Rafał miałeś okazję zagrać dzisiaj prawie całe spotkanie. Jakie wrażenia po tym meczu?

Oczywiście bardzo dobre, bo wygrany mecz. To jest najważniejsze. Trener dał pograć dzisiaj trochę rezerwowym. Myślę, że to fajnie wygląda, że jest mocna "paka" i walczymy. Niestety o utrzymanie, no ale...


W trzech wygranych setach wasza przewaga była bezapelacyjna. Jedynie druga partia pozostawiła lekki niedosyt...

Od drugiego seta graliśmy z nowym rozgrywającym z drugiej drużyny. Chociaż Marcin trenuje z nami raz w tygodniu to mogło brakować troszeczkę zgrania. Myślę, że musiał się wdrożyć. Później już wszystko fajnie wyglądało. Na początku miał pewnie trochę tremy, tak jak i my w związku z tym, że on przebywał na placu. Ostatecznie zagrał dzisiaj bardzo dobrze i spokojnie.

Wróćmy jednak do wydarzeń sprzed tygodnia. Po meczu w Raciborzu trener bardzo długo z wami rozmawiał. Możesz powiedzieć czego dotyczyła ta rozmowa?

Takie rzeczy zawsze zostawia się w szatni. Trener użył paru mocnych słów, ale było spokojnie. Bardzo chcieliśmy wygrać, bardzo chcieliśmy być w tej czwórce, bo takie były plany przed sezonem i wszyscy wiedzieliśmy, że jak tego nie zrealizujemy to zawiedziemy wielu ludzi. Mieliśmy dużą szansę, której niestety nie wykorzystaliśmy. Teraz trochę taki smutek, złość, trochę też taka trema. Na tamtym meczu szczególnie to było widać, że chyba za bardzo chcieliśmy. Trener nawiązywał również do tego, że niestety nie realizowaliśmy zupełnie założeń taktycznych. Nie realizowaliśmy tego co jakby wpaja w nas już od dwóch czy prawie trzech miesięcy. I z tego powodu był głównie niezadowolony, a nie tak naprawdę o wynik sam w sobie. Nasza gra była po prostu słaba.

Po dwóch wygranych setach pewnym było, że zajmiecie szóstą lokatę i w rundzie play-out spotkacie się z Resovią. Zapewne rzeszowianie wzmocnią się kimś z pierwszego składu.

Ja w zeszłym sezonie grałem w zespole, który mógł się wzmacniać i jeżeli chodzi o moje doświadczenia w walce o utrzymanie to wydaje mi się, że przed pierwszym play-offem jeszcze nie będą się wzmacniać. Oni raczej będą się koncentrować na końcowym triumfie w ostatecznych meczach, już bezpośrednio o utrzymanie. Na pewno ktoś będzie grał, ale my się takich graczy nie boimy. Nawet z takimi zawodnikami lepiej się gra.

W Rzeszowie poradziliście sobie z AKSem wzmocnionym Kusiorem i Kaczmarkiem.

Dokładnie. Nie ma tu jakiegoś dużego zagrożenia. Z nimi mógłby grać ewentualnie Hernandez, który już wiadomo, że gra w pierwszej szóstce Resovii. No i ewentualnie Łuka. W związku jednak z tym, że Wika nie jest w pełni sprawny to musi on grać i prawdopodobnie ich szóstka będzie wyglądała tak jak w Rzeszowie czy u nas.


Rozmawiał: Ryszard Szawernoga