Lovano i Bosco w Operze Krakowskiej
2009-07-21 10:29:03 | KrakówSpontaniczność, żywiołowość i żarliwość jazzowej improwizacji – tak paroma słowami można opisać piątkowy koncert w Operze Krakowskiej, w którym wystąpili: Joao Bosco, Joe Lovano i NDR Big Band. Koncert odbył się w ramach 14. Letniego Festiwalu Jazzowego.
Sto pięćdziesiąt minut dobrego jazzu podzielone było na dwie części z dwudziestominutową przerwą, podczas której w holu opery mogliśmy obejrzeć cykl fotografii kolekcjonerskiej Lechosława Carnelli „Trzy minuty dla jazzu”. W pierwszym secie wystąpił brazylijski śpiewak, gitarzysta i kompozytor Joao Bosco, w drugim amerykański saksofonista Joe Lovano. Muzykom towarzyszyła orkiestra niemieckiego radia publicznego NDR Big Band.
Po kilku słowach wstępu dyrektora festiwalu - Witolda Wnuka, na scenę wyszedł Joao Bosco ubrany dosyć swobodnie, bo w trampki i czarną czapkę z daszkiem. Kilka ruchów dyrygencką batutą i z dętych instrumentów orkiestry popłynęła niesamowita energia! Publiczność zareagowała od razu gromkimi brawami. Dynamizmu w muzyce dostarczyły szczególnie puzony, saksofony i trąbki. Bosco po gorącym numerze zagrał i zaśpiewał spokojniejszy utwór. Wciąż słyszeliśmy jazz, ale nieco w innym wydaniu, po portugalsku.
Artysta czerpie inspiracje z kultury arabskiej, muzyki afro-amerykańskiej i brazylijskiej bossa novy, a latynoski jazz gra z niesamowitą lekkością i swobodą, aż trudno sobie wyobrazić, że ma 63 lata! Bosco sięgnął również po standardy, w jego ojczystym języku usłyszeliśmy m.in. „No More Blues”. Występ artysty zaliczam do bardzo udanych, jedyne czego mi brakowało to kontaktu z publicznością, być może było to wynikiem nieznajomości języka angielskiego, ale i tak Brazylijczyk zyskał sympatię widowni i ogromne owacje.
Drugą część festiwalowego występu uświetnił Joe Lovano grający na saksofonie tenorowym. Była to niesamowita dawka wirtuozerii przedstawiająca standardy w nowy, świeży sposób. Lovano jest muzykiem w Polsce dosyć znanym, występował u nas w kraju podczas Jazz Jamboree, a także na Warta Wawel Festival. Piątkowy występ artysty, jego sposób gry był bardzo sprawny technicznie, ale jak dla mnie było trochę za dużo dźwięków, bardziej wykrzyczanych niż zagranych. Brakowało mi jazzowej elegancji i melodii. Po kwadransie dźwiękowe kaskady stały się trochę męczące. Jedynym spokojnym utworem był numer bisowy.
Osobne pochwały i szacunek należą się orkiestrze Norddeutscher Rundfunk – NDR Big Band. Muzyka została zagrana na bardzo wysokim poziomie, rzadko słyszy się takich zawodowców. Muzycy grali głównie na trąbkach, kornetach, puzonach i saksofonach. Używali różnego rodzaju tłumików, zmieniając natężenie i wysokość dźwięków, aby wysuwając i wsuwając tłumik uzyskać jazzujący efekt „ła-ła”. Artyści bardzo często grali solówki, szczególnym uznaniem darzę jednego z muzyków, który (jak zdążyłam naliczyć) zagrał na sześciu instrumentach: saksofonie altowym i sopranowym, klarnecie, flecie poprzecznym altowym, sopranowym i pikolo. Zestaw instrumentów orkiestry składał się jeszcze z fortepianu, na którym grał Władysław „Adzik” Sendecki, gitary, perkusji i kontrabasu.
Po dawce jazzu w budynku Opery rozbrzmiały dyskusje, na twarzach przybyłych fanów muzyki jazzowej widać było zadowolenie. Oby więcej takich koncertów!
Katarzyna Saja
(katarzyna.saja@dlastudenta.pl )
fot. Steven HaberlandtSto pięćdziesiąt minut dobrego jazzu podzielone było na dwie części z dwudziestominutową przerwą, podczas której w holu opery mogliśmy obejrzeć cykl fotografii kolekcjonerskiej Lechosława Carnelli „Trzy minuty dla jazzu”. W pierwszym secie wystąpił brazylijski śpiewak, gitarzysta i kompozytor Joao Bosco, w drugim amerykański saksofonista Joe Lovano. Muzykom towarzyszyła orkiestra niemieckiego radia publicznego NDR Big Band.
Po kilku słowach wstępu dyrektora festiwalu - Witolda Wnuka, na scenę wyszedł Joao Bosco ubrany dosyć swobodnie, bo w trampki i czarną czapkę z daszkiem. Kilka ruchów dyrygencką batutą i z dętych instrumentów orkiestry popłynęła niesamowita energia! Publiczność zareagowała od razu gromkimi brawami. Dynamizmu w muzyce dostarczyły szczególnie puzony, saksofony i trąbki. Bosco po gorącym numerze zagrał i zaśpiewał spokojniejszy utwór. Wciąż słyszeliśmy jazz, ale nieco w innym wydaniu, po portugalsku.
Artysta czerpie inspiracje z kultury arabskiej, muzyki afro-amerykańskiej i brazylijskiej bossa novy, a latynoski jazz gra z niesamowitą lekkością i swobodą, aż trudno sobie wyobrazić, że ma 63 lata! Bosco sięgnął również po standardy, w jego ojczystym języku usłyszeliśmy m.in. „No More Blues”. Występ artysty zaliczam do bardzo udanych, jedyne czego mi brakowało to kontaktu z publicznością, być może było to wynikiem nieznajomości języka angielskiego, ale i tak Brazylijczyk zyskał sympatię widowni i ogromne owacje.
Drugą część festiwalowego występu uświetnił Joe Lovano grający na saksofonie tenorowym. Była to niesamowita dawka wirtuozerii przedstawiająca standardy w nowy, świeży sposób. Lovano jest muzykiem w Polsce dosyć znanym, występował u nas w kraju podczas Jazz Jamboree, a także na Warta Wawel Festival. Piątkowy występ artysty, jego sposób gry był bardzo sprawny technicznie, ale jak dla mnie było trochę za dużo dźwięków, bardziej wykrzyczanych niż zagranych. Brakowało mi jazzowej elegancji i melodii. Po kwadransie dźwiękowe kaskady stały się trochę męczące. Jedynym spokojnym utworem był numer bisowy.
Osobne pochwały i szacunek należą się orkiestrze Norddeutscher Rundfunk – NDR Big Band. Muzyka została zagrana na bardzo wysokim poziomie, rzadko słyszy się takich zawodowców. Muzycy grali głównie na trąbkach, kornetach, puzonach i saksofonach. Używali różnego rodzaju tłumików, zmieniając natężenie i wysokość dźwięków, aby wysuwając i wsuwając tłumik uzyskać jazzujący efekt „ła-ła”. Artyści bardzo często grali solówki, szczególnym uznaniem darzę jednego z muzyków, który (jak zdążyłam naliczyć) zagrał na sześciu instrumentach: saksofonie altowym i sopranowym, klarnecie, flecie poprzecznym altowym, sopranowym i pikolo. Zestaw instrumentów orkiestry składał się jeszcze z fortepianu, na którym grał Władysław „Adzik” Sendecki, gitary, perkusji i kontrabasu.
Po dawce jazzu w budynku Opery rozbrzmiały dyskusje, na twarzach przybyłych fanów muzyki jazzowej widać było zadowolenie. Oby więcej takich koncertów!
Katarzyna Saja
(katarzyna.saja@dlastudenta.pl )
Słowa kluczowe: 14. Letni Festiwal Piwnicy Pod Baranami, Summer jazz Festival. Joe Lovano, Joao Bosco,NDR Big Band