Juwe... Juwe... Juwenalia!
2007-05-17 13:32:52 | KrakówWstęp być musi, bo student swojej filozofii nigdy nie porzuci!
Gdzie się podziały...
Krążą głosy, że studiowanie w dzisiejszych czasach, to nie to samo, co jeszcze 20 lat wcześniej. Student o wiele bardziej musi się martwić o swoją przyszłość, uczyć się pilnie, a przy tym pracować i być bardzo, ale to bardzo poważnym... Czcze gadanie! Owszem realia się zmieniły, ale duch studencki pozostaje ten sam. Narzekają Ci, którzy poddają się wobec coraz bardziej osaczającego Nas świata. Pamiętajmy jednak, że Brać Studencka ma swoją filozofię i nie jest to bynajmniej wyłącznie nauka. Ważną stronę dla natury studenta odkrywają pejzaże Juwenaliów.
A co to juwenalia?
Juwenalia to dni studenta, z łac. Iuvenalia to igrzyska młodzieńców. Jest to czas, w którym Brać w ponaduczelnianym sojuszu przejmuje panowanie nad miastem. Czasami następuje symboliczne przekazanie kluczy do bram miasta, ale ważniejsze jest to, co się dzieje wokół. Tłumy rozchełstanej młodzieży, gasząca swoje pragnienie - bynajmniej nie wodą - wywraca wszystko do góry nogami. Komunikacja nie działa według rozkładu jazdy, nie obowiązuje ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, świeci słońce, a zieleń wiosny pobudza do największych szaleństw.
Zabawa trwa zwykle przez szereg dni, 24 godziny na dobę, w wielu miejscach: kluby, sceny plenerowe, miasteczka studenckie, akademiki, działki... wszędzie słychać śmiech - objaw dobrej zabawy.
Filozofia
Skąd pomysł takiej imprezy? Mówi się przecież, że jest niebezpieczna, że studenci coraz dziksi. Ale mili państwo Juwenalia to odpowiedź, to rewanż za to, co szykują nam w czerwcu. Student w okresie czerwca intensywnie "walczy" z sesja i z samym sobą, poświęcając na to większość swojego cennego czasu. Dlatego też wszyscy przed nadejściem kampanii starają się zrelaksować i nabrać sił. Zabawa i wyzwalanie pozytywnych emocji ponoć musi się Nam wręcz "przejeść" byśmy spokojnie zajęli się nauką. Co prawda od niedawna wielu sesja zaczyna się już w juwenalia, burząc tę wspaniałą tradycję, ale studenci i tak „uodpornili" się na to... Ponadto, nie muszę chyba dodawać, maj to miesiąc wprost stworzony by bawić się i kochać wszystkich i wszystko. To czas intensywnego poznawania się i zgłębiania wcześniejszych znajomości. Pamiętajmy o tym!
Studencka tożsamość
Stać musimy na straży atrybutów niezmiennie nam przynależnych. Nie zapominajmy o Juwenaliach. Dajmy asumpt naszej fantazji, niech swawola nami rządzi. Poznawajmy się, zachwiejmy równowagą, którą narzuca się nam przez resztę roku. Nie bójmy się spontaniczność i pijmy! Tak! Cóż w tym złego?! Nie oszukujmy się, jest to najlepszy czas, w który możemy sobie na to pozwolić. Bo przecież wino to filantropijny wynalazek Boga, boski dar ofiarowany człowiekowi, z którego wywodzi się nasza cywilizacja. Cywilizacja bynajmniej, to nie rzecz rozsądku, czy owoc żmudnej pracy. To raczej zawrót głowy, poczucie zachwiania i potrzeba bycia nietrzeźwym. Bo cóż skłonna jest nam podyktować trzeźwość?! Życie, bowiem to dzieło sztuki, sztuka zaś to sumienie człowieka. Człowiek swoim życiem tworzy dzieło sztuki, a wiec PIJMY i twórzmy, przynajmniej próbujmy...
„Ludzi nie powinno gorszyć to, że poeci są pijakami, tylko to, że nie wszyscy pijacy są poetami, pisał Oscar Wilde i miał rację! W pijaństwie Waszym nie ma nic zawstydzającego ani poniżającego, nie umniejsza w niczym Waszej godności, lecz przeciwnie łączy się z wrodzonym Wam umiłowaniem życia w czcigodna całość. „Bo jakkolwiek postawa racjonalna jest przeważnie najskuteczniejsza, to w konfrontacji z rzeczywistością nigdy nie znajduje się być zbyt porywająca. Po co się bić, skoro muskuły nie udowadniają racji, po co śmierdzieć potem, skoro nie podnieca to panienek... a upić się zawsze warto!"
Grzegorz Pelczar
(grzegorz.pelczar@dlastudenta.pl)