2xH pod Żaczkiem

„Dziękuję bardzo za to, że jesteście mimo tak późnej pory” - tak wyraziła swoje zadowolenie Kasia Nosowska z licznie zgromadzonej publiczności pod klubem Żaczek. Jeden z ostatnich koncertów tegorocznych juwenaliów trwał dłużej, niż spodziewała się publika.

 

Piątkowy koncert juwenaliowy rozpoczęła kapela prosto ze Skarżyska - Kamiennego, Happysad. Była ona jednym z dwóch występujących tego wieczoru zespołów. Pomimo tłumów, które zjawiły się przed Żaczkiem zabawa przy sztandarowych utworach zespołu trwała w najlepsze. Nowe kompozycje, wraz ze starymi kawałkami, dawały efekt niesamowitej zabawy. Licznie zgromadzeni żacy, co rusz oklaskami i okrzykami dziękowali za maksymalnie interesujące granie kapeli. Mogliśmy usłyszeć utwory z najnowszego albumu „Nostress”, w którym grupa odchodzi od mocnych brzmień na rzecz rozbudowanych kompozycji i psychodelii. Pozornie nieskomplikowane gitary powalały barwą i sprawnością.

 

Koncert z pewnością zostanie wszystkim w pamięci. Mimo, że to już kolejne juwenalia, na których gościł Happysad studentom nie było dość. Po krótkiej przerwie nadszedł czas na drugi zespól tego wieczoru – Hey. Długo oczekujący studenci, wraz z prowadzącym, skandowali przez kilka minut nazwę grupy, dopóki się nie pojawiła. Kiedy kapela zaczęła grać, nie czuło się, że już długo po północy. Sama wokalistka, Kasia Nosowska, dziękowała bawiącym się, że mimo późnej pory zabawa trwa w najlepsze. Był to dopiero drugi koncert grupy Hey po kilkumiesięcznej przerwie. Podobnie jak poprzedni zespół, także Hey zagrał dużo kawałków, które są wizytówką grupy, a to wszystko śpiewane przez wokalistkę wraz z głośno skandującą publicznością.

 

Całość przeplatana była piosenkami z niedawno wydanego krążka „Unplugged”, na którym śpiewa m.in. Agnieszka Chylińska. Po ponad godzinie Hey zakończył muzykowanie. Wszyscy byli zachwyceni atmosferą, jak i każdorazowym „bardzo dziękuję” po wykonanej piosence przez Kasie Nosowską. Dwie kapele na „H” po prawie 4 godzinach grania zakończyły koncertowanie długo po północy. Do rana zgromadzeni pod Żaczkiem bawili się w rytmach dyskoteki, która była już tylko wspomnieniem po kilku koncertowych godzinach.

 

(grzegorz.michalski@dlastudenta.pl)