Transmandale - wernisaż wystawy Sipowicza
2014-01-15 13:18:57 | Kraków18 stycznia Pauza In Garden w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie przy ul. Rajskiej 12 (wejście od ul. Szujskiego) zaprasza na wernisaż Transmandali Kamila Sipowicza.
Sipowicz jest szczególnego rodzaju psychonautą. Dotykając odległych terytoriów, w pewnym sensie nawet ich doświadczając, wraca na podmokły, grząski grunt cywilizacji, z którego wyrastają beznadziejne pragnienia i niezdrowe fascynacje. Po udanej wystawie TRANSMANDALI w Galerii Bocheńska w Centrum Kulturalnym Koneser w Warszawie przyszedł czas, aby pokazać je krakowskiej publiczności.
Podczas wernisażu Piotr Zdybał z Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie porozmawia z Kamilem Sipowiczem o sztuce na pograniczu duchowego wzniesienia i cielesnej ekstazy. Jak doszło do spojenia ze sobą halucynogennej i ekspresyjnej estetyki mandali z aktualną tematyką społeczno-polityczną? Skąd biorą się inspiracje mistyką Dalekiego Wschodu i dlaczego oczy Tadeusza Rydzyka spoglądają na nas z pozycji Buddy.
Inspiracje kulturą i mitologiami Wschodu, światami kipiącymi halucynogenną roślinnością i wizjami wciąż powracają na nowo w twórczości poetyckiej i dokonaniach artystycznych Kamila Sipowicza. Rzeczywistość społeczno-polityczna opatrzyła je swoistym, aktualnym komentarzem. Na pozycję artysty jako orędownika i herolda ruchu wolnych konopi mocno wpływają kontrowersje kulturowe, blogerskie przepychanki i mimowolny sponsoring lokalnych prokuratur.
Transmandale są próbą rekonstrukcji tybetańskiego aktu medytacyjnego, który inaczej niż w swym pierwowzorze, zamiast stanu relaksacji i wytchnienia, wnosi aurę lęku i niepokoju. W miejscu, gdzie mieli zjawiać się bogowie i przyrodzony ład natury, pojawiają się bożyszcza i boginki masowej pop-kultury. Akt kontemplacyjny abdykuje na rzecz idolatrii. Współczesna mandala ocieka krwią i spermą, internetowym zgiełkiem i bełkotem celebrytów. W tym kontekście orientalna technika duchowego przemienienia jest już tylko kpiną i ironią. Tybetańskie koło, wyzwalający okręg, staje się więzieniem, zamknięciem w sieci „wolnego” oprogramowania.
ip