Jeśli Wisła Kraków wejdzie do Ligi Mistrzów, nie będzie mogła rozgrywać spotkań na swoim stadionie. To porażka władz miasta.
Aby UEFA dopuściła obiekt przy Reymonta 22, musiałyby być ukończone prace nad Trybuną Zachodnią. Te jednak przed 30 września ukończone nie zostaną. Miasto będzie rozmawiało z klubem na temat przyśpieszenia robót, ale jak wynika z informacji nadchodzących z urzędu, wiele zrobić się nie da.
UEFA jest bardzo restrykcyjna, jeśli chodzi o wymogi w Champions League. Głównym problemem Wisły jest mała na ten moment pojemność trybuny VIP. Na mecze musi być zapewnione co najmniej 500 miejsc. Biała Gwiazda ma ich na razie 110. Po ukończeniu remontu byłoby ich 1638.
Jeśli terminarz nie ułoży się odpowiednio, mistrzowie Polski nie zagraliby przy Reymonta żadnego spotkania grupowego. Taki wariant jest bardzo realny, chociaż brutalny dla klubu i jego kibiców.
Wszystkiemu winne jest miasto. Obiekt przy Reymonta 22 remontowany jest od kilku lat. Gdy w innych miastach nawet nie myślano o budowie stadionów, w Krakowie powstały dwie nowe trybuny. Dziś sytuacja jest taka, że PGE Arena już jest otwarta, Stadion Lecha i Legii również, Stadion Miejski we Wrocławiu też niebawem będzie gotowy, a pod Wawelem mimo historycznej szansy gry w Lidze Mistrzów, nie. I nikt nie chce wziąć teraz za to odpowiedzialności.
SZUCH
