z barmanami w szeptach trzeba się przespać, żeby w ogóle zostać obsłużonym lub obsłużonym bez focha. dziewczyny nie mają szans...

Jedyne co zasługuje na miłe słowo to wystrój - typowy kazimierzowski, trochę śmieciarski, ale przytulny pub... niestety pub, nie bar... a ludzie stojący za ladą to niewykwalifikowani ekspedienci, nie barmani. Wczoraj, w Wianki (w centrum nie dało się wytrzymać ze względu na masy ludzi) znajoma zabrała nas w to, jedyne puste, bo wszędzie były tłumy, miejsce (już to o czymś świadczy)... "Ekspedient" dostał zadanie dośc banalne: pinakolada bez alko. Ruchy, które wykonywał przy zrobieniu tego drinku, przypominały raczej zabawę 12-letniego chłopca, który marzy o byciu brmanem: rzucał kartonami po mleku i soku, zamykał lodówkę nogą, etc... na koniec spektakularnie otworzyl shaker bostoński uderzając o górną szklankę krawędzią dłoni. Efekt? 1/3 tłustej, mlecznej zawartości wylądowała na gościach siedzących przy barze, w tym na mnie (pomijam fakt, że proporcje były złe i lane na oko) ... a że pozostali siedzący przy barze to znajomi gościa, to wszyscy mieli świetną zabawę. Oprócz mni

Zdziwiłąm sie opinii sylwestrowicza .... nmie zgodzę sie z Jego zdaniem miało być pięknie i było pięknie. Zresztą nie byłto mój pierwszy sylwester w tym pubie.... bardzopodoba mi się atmosfera tego miejsca. Coroku muzyka dostosowana jestdo tematu imprezy i owszem często puszczano cancana ale to chyba naturalne skoro temat to moulin rouge. Niestety jedno nie podobało mi się w tym roku że nie wszyscysię przebrali, pomimo tego że było zaznaczone że przebranie jest obowiązkowe, ale jestem pewna że to właśnie oni źle czuli się na tej imprezie a nie osoby w kostiumach. Był to pierwszy sylwester na którym było kilka osób bez przebrania. Ja w tym roku wybieram sie po raz czwarty na sylwestra dotego pubu i będe napewno się świetnie bawiła. Napewno jest to impreza dla osób pozytywnie nastawiwonych do świata a nie ludzi zgorzkniałych którym nigdynie gogodzi. Sylwestrowiczu życze więcej optymizmu i pogody ducha......

wyjatkowo przytulne miejsce.mozna sie tam zrelaksowac.

Generelanie dramat, a miało być tak pięknie...Moule Rouge taki był tytuł sylwestrowej imprezy. Ludziska się pięknie poprzebierały i nic poza tym. Muzyka klapa. Płyta z mp3 zrobiona przez totalne muzyczne bezguscie zdominowała sylwestra. Bywały momenty gdy dance floor był pusty... cena wódeczki 0,75 l jedyne 80 zł a soczku 40!!!!zł no cóż, po północy wpuszczano znajomych barmanów i bog wie jeszcze kogo za free (nas wstep +lampka szampana kosztowało jedyne 60zł. Na szczęście w Krakowie pubow nie brakuje..