Narodziny ósmej sztuki - kabaret
2009-02-09 09:57:48 | KrakówRicciotto Canudo pisał o filmie jako o syntezie malarstwa, muzyki, architektury, rzeźby, poezji, tańca. A kabaret, gdzie ma swoje miejsce? Czemu nie mówi się oficjalnie o tej dziedzinie jako o sztuce? Może kabaret będzie ósmą sztuką? Może teraz uczestniczymy w jej narodzinach?
Ricciotto Canudo, włoski teoretyk i krytyk filmowy, w swoich manifestach z 1911r. pisał o filmie jako o syntezie malarstwa, muzyki, architektury, rzeźby, poezji, tańca.
Siódma sztuka to film, a kabaret, gdzie ma swoje miejsce? Czemu nie mówi się oficjalnie o tej dziedzinie jako o sztuce? Przecież film za czasów Georgesa Méliesa był tzn. sztuką jarmarczną, niskich lotów. Bracia Lumière twierdzili, że film to tylko działanie użytkowe, rejestrowanie rzeczywistości i nie wierzyli w jego rozwój. Parę lat później pojawiła się szwedzka szkoła filmowa (np. Victor Sjöström) i niemiecki ekspresjonizm (film „Gabinet doktora Caligari"). Te dwie szkoły filmowe wprowadziły film do kanonu sztuki. Pojawiło się aktorstwo psychologiczne, alegoryczne istnienie przyrody, wielowątkowość... Jak dla mnie filmy z tamtego okresu tych dwóch nurtów to coś prawdziwie niesamowitego.
Wydaje mi się, że kabaret przy np. Starszych Panach i Laskowiku miał jako taki urok i szyk. Teraz stało się to jarmarczną rozrywką (odwrotnie jak w sztuce filmowej). Bo tak naprawdę kabareciarze to ani aktorzy ani amatorzy. Jest to sztuka pomiędzy. Różnica między kabaretem a filmem polega na tym, że mistrzowie filmu zawszę pokażą się na ekranie, a mistrzowie kabaretu od ekranu stronią, bo to powoduje zniżenie się do wspólnego najniższego mianownika.. Z jednej strony dobrze, z drugiej źle. Z jednej strony media robią badania rynku, by mogli mieć jak największą oglądalność, z drugiej zaś strony , co ci losowo wybrani widzowie mogą wskazać? No to co znają, a znają głównie w TV. I to koło się zamyka.
Wracając do twierdzeń z 1911r., myślę, że kabaret też jest syntezą sztuk, tylko innych, w tym i filmu. Pomimo, że slapstick pochodzi z teatru, to naprawdę zaistniał właśnie w filmie. Komedia slapstickowa to Charlie Chaplin, kreskówki np. Tom i Jerry, współcześniejszy Benny Hill, a teraz głównie kabaret, jakże obecnie popularny. No jest to zmodyfikowana forma tego slapsticku, bo kabaret opiera się głównie na słowie, ale ma to wspólną zasadę i cel. A użyte środki są proporcjonalne względem siebie.
Do sedna. Jako Canudo wróżył filmowi wielką przyszłość, to i ja chcę wielką przyszłość wróżyć kabaretowi, bo mam nadzieje, że to, co widzę obecnie nie jest szczytem jego możliwości. Oby... Może kabaret będzie ósmą sztuką? Może teraz uczestniczymy w jej narodzinach?
Kamila Kwolek
(kamila.kwolek@dlastudenta.pl)