Aktualności - Muzyka

Święto rapu w Studio

2010-02-22 10:39:10 | Kraków

Sobotni wieczór w krakowskim klubie Studio to miała być fiesta dla miłośników rapu. Reprezentanci Poznania, Wrocławia i Warszawy wydawali się być gwarantami dobrej zabawy w rytm ciężkiej stopy i basu. Poza tym ostatnim miastem, przypuszczenia całkowicie się potwierdziły.


Z lekkim poślizgiem czasowym rolety klubu Studio i drzwi do sali koncertowej zostały otwarte, a pomieszczenie w mgnieniu oka wypełniło się ludźmi głodnymi dobrego rapu, których zaczął rozgrzewać jeden z mixtape’ów Funkmaster Flex’a, który leciał z głośników. Zapowiadało się nieźle. Po dłuższej chwili na scenie pojawił się DJ Haem, a zaraz po nim Waldemar Kasta, znany także jako Wall-e, dumnie reprezentujący stolicę województwa dolnośląskiego. Wall-e rozpoczął dość nietypowo, zaskakując wszystkich swoją miłością do reggae i dając wyraz swojej umiejętności śpiewania. Bardzo dobre wibracje w rytm charakterystycznego bitu były tylko wstępem do prezentacji utworów z nowego albumu Wall-ego pt. „13”, które okazały się być znane większości publiczności, wdzięcznie podążającej tekstowo za raperem.

W pewnym momencie Waldemar Kasta poprosił wszystkich, żeby sie złapali za ręce w związku z tym, że wszyscy jesteśmy przecież jedną, wielką rodziną. Początkowe opory do chwytania obcych dłoni zostały niemal natychmiast przełamane i chwilę później wszyscy kołysaliśmy się do utworu prezentowanego przez Wall-ego. Sam raper określił siebie jako „cycatego, podstarzałego, grubego pastora” (na scene wyszedł z ręcznikiem dookoła szyi, bo „w tym wieku skaczą cycki”) i wedle swoich słów starał się nauczać ze sceny – była to dla niego okazja do przekazania wielu ważnych treści. Wall-e nie krył swojego wzruszenia i radości z tego, że tak wiele osób przyszło właśnie na jego koncert, co porównał z festiwalami, na których gra 25 zespołów, a tak naprawdę żadna osoba z publiczności nie wie, dla kogo tam przyszła. Zostaliśmy także zapewnieni, że Waldemar Kasta nawet w wieku 70 lat będzie dalej nagrywał i nie pozwoli na śmierć rapu.

W międzyczasie wśród widzów zawrzało, gdyż oto na scenie pojawił się Hardkorowy Papa, Dziadzia, Szejk i El Polako w jednej osobie – DonGuralEsko. Połączone siły Poznania i Wrocławia wytworzyły niezwykłą moc. Gural i Wall-e świetnie się uzupełniali, będąc dla siebie nawzajem idealnymi hypemanami. Po chwili Waldemar Kasta zakończył swój koncert, żegnając się z publicznością znów dość nietypowo i zaskakująco, bowiem puścił on utwór zespołu Sztywny Pal Azji pt. „Wieża radości, wieża samotności”, jako budzący wspomnienia i do bólu prawdziwy. Gromki aplauz w podziekowaniu za występ przypieczętował znakomite zaprezentowanie się Wall-ego w krakowskim klubie Studio.

Wall-e nie pozostawał jednak dlugo poza sceną i już po kilkunastu minutach wrócił, żeby wspierać Gurala w jego show. DonGuralEsko naprawdę dał wzorowy przykład, jak powinno się prowadzić koncerty. Każdy jego kawałek był przyjmowany przez publiczność niezwykle entuzjastycznie, a Gural ani na chwilę nie stracił kontaktu ze słuchaczami. Reprezentant PDG Kartel grał głównie numery z jego ostatnich płyt – „El Polako” i „Inwazja Porywaczy Ciał”, ale nie zabrakło też hitów z mixtape’ów i klasyka z „Opowieści z betonowego lasu”. Dobór utworów był bezbłędny – Gural i Wall-e porwali wszystkie ciała w klubie.

Ten wieczór był pełen niespodzianek. Już niedługo będziecie zapewne mogli zobaczyć niektóre sceny z tego koncertu w najnowszym teledysku Gurala, który zaskoczył nas takim właśnie oświadczeniem. Oczywiście na hasło „kręcimy teledysk” pod sceną zrobiło się jak w autobusie MPK w godzinach szczytu – efekt tego zobaczymy już niedługo. Kolejną, jakże miłą niespodzianką, było odświeżanie klasycznych utworów, bynajmniej nie przynależących do kultury hip-hop. W ten sposób z głośników zabrzmiało „Sweet Home Alabama” i „Sweet Dreams”, a także parę utworów Boba Marley’a – wszystkie były wspierane przez dziesiątki (setki?) gardeł na sali. To był według mnie wspaniały zabieg ze strony tych dwóch panów, którzy szanują muzykę i nie zamykają się jedynie w swoich muzycznych czterech ścianach, negując wszystko poza nimi. Jest to absolutnie godne naśladowania.

Chwilę później mieliśmy kolejną niespodziankę – na scenie pojawił się Pezet, jego brat Małolat i bliżej nieokreślony człowiek przy kości, który był typowym, bezimiennym hypemanem. Sam fakt pojawienia się tych ludzi nie był zaskoczeniem – niespodzianką był niezwykle niski poziom ich występu, który nie umywał się do dwóch poprzednich z tego wieczoru. Panowie tak głośno krzyczeli do mikrofonów, że ciężko było usłyszeć zarówno bit, jak i zrozumieć poszczególne słowa, które rzekomo wypowiadali. Złamana tu została koronna zasada „podbijania” – zamiast dublować się i wspierać się wokalnie co jakiś czas, wszyscy trzej niemal nieustannie nawijali każde słowo tekstu. Efekt był dosłowną masakrą dla uszu, co potwierdzili wychodzący z sali ludzie. Dla porządku dodam jeszcze, że Pezet zagrał utwory z przekroju swojej kariery – z „Muzyki klasycznej”, „Muzyki poważnej”, ale także ze swojego nowego wydawnictwa „Muzyka emocjonalna” i z płyty Płomienia 81.

Tak słaby występ Pezeta i jego popleczników nie był spowodowany jakością sprzętu – chwilę po nich na scenę weszły jeszcze raz prawdziwe gwiazdy wieczora, Gural i Wall-e, ponownie nakręcając publikę i będąc krystalicznie zrozumiałymi. Waldemar Kasta popisał się zwrotką po angielsku, aby chwilę później uraczyć mnie tekstem, na który czekałem przez cały wieczór: mianowicie potrójnym rymem z „Wrocławskiej premiery” – „bez monopolu na rację, pakietu na obligacje, indeksu na farmację”. Może i Wall-e nie ma indeksu na farmację, ale to właśnie on i Gural powinni występować na zakończenie koncertu, bo Pezet tego dnia był wyraźnie nie w formie i pozostawił lekko ambiwalentne wrażenie na mnie i na reszcie publiki. Może organizatorowi pomyliła się kolejność występowania artystów – nie wnikam, ale następnym razem przydałoby się to skorygować.

Zarówno Gural, jak i Pezet z Małolatem zapowiedzieli swoje nowe płyty, które mają się ukazać w jeden z wiosennych dni. Myślę, że warto na nie czekać. Tymczasem na zakończenie chciałbym się podzielić pewną refleksją. Otóż pokusiłem się parę razy na koncercie o zadanie osobom z publiczności pytania, czy wiedzą, co to jest N.W.A. i ku mojemu zdziwieniu, otrzymywałem same przeczące odpowiedzi. Z jednej strony ubolewam nad tym, że na koncertach, będących gloryfikacją kultury hip-hop, którą jestem na wskroś przesiąknięty, większość nie zna podstaw rapu, świetnej klasyki, dzięki której na scenie pojawiają sie jacykolwiek raperzy. Z drugiej jednak strony, cieszę się, że sobotni wieczór pokazał, że rap nie stał się muzyką niszową i cały czas ma się dobrze, nawet jeśli na koncercie pełno jest dziewczyn w stylu groupies (które notabene nawet się nie obrażają za takie określenie, w ogóle go nie znając). Z tego koncertu płynie kilka morałów – kochajmy się jak rodzina, szanujmy się nawzajem, nic nie musisz (dobry utwór Wall-ego), a także stanowczo NIE zabieraj ze sobą na występ więcej niż jednego hypemana.

Wojciech Busz
(Wojciech.busz@dlastudenta.pl)
fot. DonGURALesko, www.el-polako.com

Koncert medialnie wspierał:

Słowa kluczowe: Rapkon, Waldemar Kasta, Pezet, Małolat,DonGURALesko, rap, hip-hop, koncert, Studio, kraków
Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Sorry Boys zamyka główny line-up Kazimiernikejszyn! [WIDEO]

Jeden z najbardziej intrygujących zespołów na polskiej scenie, który z powodzeniem łączy romantyczne popowe kompozycje z alternatywnymi brzmieniami.

TOOL wraca do Europy: Zespół zaprasza na koncert do Krakowa [WIDEO]

Po długim oczekiwaniu ogłosili swoją wiosenną trasę koncertową, obiecającą niezapomniane przeżycia muzyczne dla fanów metalu progresywnego.

Polecamy
Polecamy
Zobacz również
Ostatnio dodane
Sorry Boys zamyka główny line-up Kazimiernikejszyn! [WIDEO]

Jeden z najbardziej intrygujących zespołów na polskiej scenie, który z powodzeniem łączy romantyczne popowe kompozycje z alternatywnymi brzmieniami.

TOOL wraca do Europy: Zespół zaprasza na koncert do Krakowa [WIDEO]

Po długim oczekiwaniu ogłosili swoją wiosenną trasę koncertową, obiecającą niezapomniane przeżycia muzyczne dla fanów metalu progresywnego.

Popularne
U2 w Polsce!
U2 w Polsce!

W 2009 roku rusza trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy. Chorzów znalazł się na liście dziesięciu europejskich miast, w których zespół na żywo zaprezentuje nowe utwory.

Peja "Na serio"
Peja "Na serio"

Peja ujawnił szczegóły swojego najnowszego albumu, który ukaże się w sklepach 17 września. Na albumie "Na serio" znajdzie się 19 utworów.

Hity na Czasie 2008
Hity na Czasie 2008

Na sklepowe półki trafiła składanka "Hity na Czasie 2008" czyli zapowiedź tego co czeka na fanów eskowych hitów w ramach letniej trasy!