Linie są bliznami po koncepcjach. Widocznymi znakami myślenia. Znamy modernistyczne linie
Le Corbusiera dające pewność i bezpieczeństwo, neoplastyczne linie Pieta Mondriana szukające harmonijnej struktury świata, ale też dekonstruktywistyczne linie Daniela Libeskinda - zagmatwane i drapieżne. Są linie racjonalne i intuicyjne. Są linie na spokój i na pokuszenie, narysowane i wypowiedziane. Słowem stawiamy linie-granice. Słowem otwieramy granice-linie. Linie segregują i budują wspólnoty. Wykluczają i przygarniają.
W sztuce linia jest jednym z kluczowych środków formalnych. Artyści eksplorują jej właściwości wizualne i symboliczne w każdym możliwym kierunku. W niemożliwym także.
Są linie wrażliwe, czułe na najmniejsze zmiany i drgania. To linie-sejsmografy. W takie linie wyposażeni są niektórzy ludzie. Mają skórę na lewą stronę, silnie odczuwają każdy impuls. Ich ph nigdy nie jest neutralne i obojętne na świat. Oni reagują. Są linie ostro cięte lub idealnie płynne. Linie te mają potencjał architektonicznego stwarzania przestrzeni, konstruowania układów czystej formy. Te linie prowadzą do światów idealnych. Takich o jakich marzymy. Linie-tęsknoty. Linie, o które wciąż walczymy.
Linie występują pod każdą szerokością geograficzną. Są demokratyczne i autorytarne. Mogą być narzędziem zbrodni i ocalenia. Trzymają świat w ryzach i powodują konflikty. Mają dwa końce lub dwa początki. Bądźmy optymistami. Nie róbmy z linii zamkniętego koła. Tak, sztuka abstrakcyjna jest zaangażowana.
Karolina Jaklewicz