Dlaczego Ignatianum?
2014-07-22 13:32:27 | Kraków | artykuł sponsorowanyWybór studiów to jeden z najważniejszych decyzji w życiu. Trzeba ją już podjąć w liceum. Nie zawsze zdawane przedmioty na maturze determinują kierunek studiów oraz uczelnię. O tym wszystkim decydują progi, statystyczne wyniki matur. Niejednokrotnie młodzi ludzie zmieniają kierunek, uczelnię, a nawet miasto. Okazuje się, że nazwa kierunku nie ma nic wspólnego z przedmiotami wykładanymi, a stos teorii przytłacza studencką głowę. Osobiście uważam, że podejmowanie takich decyzji w wieku dziewiętnastu lat nie jest dobre, ponieważ rzadko kiedy tak młody człowiek wie co chce robić przez resztę życia i czy będzie miał po tym dobrze płatną pracę.
W Krakowie z roku na rok powstają nowe wyższe szkoły oraz szkoły policealne, uniwersytety zaś zaskakują innowacyjnymi kierunkami kuszącymi przyszłych studentów swoją niepowtarzalnością i ciekawością. Dlatego też nastolatek często nie wie co wybrać, jaką drogą iść. Większość jednak trafia na uczelnie państwowe, ponieważ nie ma tam opłat za studia dzienne. Niewątpliwie w Krakowie uczelnie biją się o każdego studenta, szczególnie takiego, który ma zamiar podjąć humanistyczny kierunek taki jak pedagogika, psychologia czy politologia. Może się wydawać, że humanistów mamy na pęczki, tym bardziej w Krakowie, ale patrząc na to ile osób kończy studia z tytułem magistra i podejmuje pracę nie jest wcale tak wesoło.
Jedną z uczelni humanistycznych jest Akademia Ignatianum w Krakowie. Większość pewnie nawet nie wie, gdzie ma swoją siedzibę oraz jakie znajdziemy tam kierunki. Jednak jako absolwentka tej uczelni mogę powiedzieć, że w każdej placówce w Małopolsce jesteśmy znani i kojarzeni jako skrupulatni i pracowici studenci. Chętnie przyjmują nas na praktyki, staże oraz do pracy. Jednak aby ukończyć Ignatianum trzeba się troszkę nagimnastykować, bo poza przedmiotami kierunkowymi pojawiają się przedmioty katolickie. Może to odstraszać niektórych kandydatów, ale nie potrzebnie. Po pięciu latach studiów najmilej wspominam właśnie te przedmioty, na których dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy dotyczących mojej wiary, o których wcześniej nie miałam pojęcia bo nie były one poruszane na lekcjach religii.
Na innych uczelniach państwowych na pewno nie poczujecie takiej rodzinnej atmosfery jak na Ignatianum. Może dlatego, że studentów jest stosunkowo mało w porównaniu do tak rozsławionego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Poza tym różnego rodzaju pikniki orgaznizowane przez Akademię Ignatianum skracają dystans pomiędzy studentami a władzą uczelni. Studiując na innych większych uczelniach student czuje się bardzo anonimowy, jest jednym z wielu tysięcy upierdliwych, wyczekujących osób pod dziekanatem. Na Akademii Ignatianum ciężko jest zaznać nieprzyjemności ze strony sekretariatu, ponieważ pracują w nim wyjątkowo miłe panie.
Dużym plusem Ignatianum jest to, że wszystkie zajęcia odbywają się w jednym budynku, nie trzeba zatem jeździć po całym Krakowie i szukać sali na półtorej godziny zajęć. Pamiętam moje koleżanki z innych uczelni, które narzekały, że miały w planie zapisane zajęcia na dwóch różnych końcach miasta a czas do przejechania nie przekraczał 30 minut. Kto mieszka w Krakowie wie, że to bardzo mało prawdopodobne dostać się z Ruczaju na Czerwone Maki w pół godziny. Zawsze można nie iść na zajęcia i zrobić sobie nieprzepisową przerwę i pójść opalać się na Planty. A co do Plantów to Akademia Ignatianum jest położona niedaleko nich. Tak też w przerwie między zajęciami można zawsze odwiedzić Rynek Główny, czy Galerię Krakowską.
Tekst: Promocja/Judyta Kwartnik