Recenzje - Teatr

„Kalwerk” Lupy – arcydzieło sceniczne XX wieku

2009-06-23 17:18:49 | Kraków

Przedstawienie powstało w 1992 roku w Starym Teatrze w Krakowie i grane jest do dziś i to nie tylko w Polsce. W lipcu będzie można je zobaczyć w The Gerald W. Lynch Theather w Nowym Yorku. „Kalwerk" bez wątpienia należy do tych spektakli, których nie można nie zobaczyć. 


Akcja powieści „Kalwerk" Thomasa Bernharda ma miejsce w II połowie XX wieku. "Kalwerk" to historia niekochanego i zaniedbywanego przez rodziców jako dziecko Konrada, który wyrasta na nieco sadystycznego i silnie neurotycznego pseudonaukowaca. Narratorem opowieści jest agent ubezpieczeniowy, który mieszka w okolicy Kalkwerk i zna Konrada, a swoją opowieść skleca ze szczątkowych, czasem uzupełniających się, a czasem wykluczających się wzajemnie relacji świadków. Historię opowiada od końca. Zaczyna od morderstwa - w noc wigilijną Konrad zabija swoją żonę i osadzony zostaje w więzieniu w Wels. Nieznane są przyczyny i motywacje tego czynu. Młodemu Konradowi nie udało się ukończyć studiów, nie pracował zawodowo i po niedługim czasie pogrążył się w długach. Miał jednak dużą wiedzę, jak również naukowe aspiracje. Zaczął pracować nad studium o słuchu, prowadzić eksperymenty metodą Urbantschitscha i eksperymentować na swojej kalekiej żonie, co trwało około dwadzieścia lat.

Największym problemem Konrada jest to, że ma treść swojego studium „w głowie", ale nie jest w stanie go zapisać. Dlatego kupuje Kalkwerk - majątek w Austrii, który pozwala mu na wyizolowanie się. Zmusza żonę do zerwania kontaktów z rodziną i przyjaciółmi i do zamieszkania z nim w ponurej okolicy. Nie pomaga to jednak w zapisaniu studium, ponieważ Konradowi wciąż coś przeszkadza. W związku z czym stara się skupić swoją uwagę na kontynuowaniu eksperymentów metodą Urbantschitscha, którą chce doprowadzić do perfekcji. Praca trwa od wczesnego rana do wieczora - Konradowa skazana  jest na ciągłe wysłuchiwanie recytowania przez Konrada różnych zdań i poszczególnych głosek oraz na opowiadanie mu, jaki to ma wpływ na jej słuch.  Konrad zupełnie nie dba o to, że jego żona jest wyczerpana i bliska obłędu. Znęca się nad nią psychicznie i fizycznie, zmuszając ją do ćwiczeń. Z jednej strony jest bezwzględny, z drugiej - troskliwy. Czeka, aż nadejdzie idealny moment do zapisu studium, ale ten nie nadchodzi. Wówczas coraz bardziej pogrąża się w długach i wkrótce potem Kalkwerk zostaje wystawiony na przymusową licytację.

Konrad (Andrzej Hudziak) i Konradowa (Małgorzata Hajewska-Krzysztofik) poruszają się na granicy szaleństwa. On opętany jest myślą o napisaniu studium, ona jest zdominowana przez własnego męża. Krystian Lupa w mistrzowski sposób, drobiazgowo unaocznia dzień z życia małżeństwa. Prawdopodobnie nigdzie indziej nie zobaczymy tak wnikliwej analizy poszczególnych czynności życiowych bohaterów. Konradowa długo usiłuje zrzucić ze sparaliżowanych nóg kołdrę, później próbuje przetransportować ciało na niestabilny wózek inwalidzki, następnie pozwala sobie zakładać suknie, czesać się, jeść. Często towarzyszy temu cierpienie.  Podobnie Konrad - bardzo przeżywa niemoc stworzenia wielkiego dzieła, co objawia się przede wszystkim fizycznie: w czerwienieniu się twarzy, bólu mięśni, poceniu się dłoni.
Role są więc silnie związane z cielesnością człowieka, ale nie znika przy tym warstwa treściowa powieści, która stanowi o biegu akcji. Ważne jest tutaj zarysowanie relacji między tymi dwojga - oglądamy sekwencje wzajemnych przekomarzań, zachcianek, złośliwości. On jest zdecydowanie neurotyczny, ona po prostu - słaba. Ciekawe wypada przeciwstawienie postaci w kontekście jungowskiej teorii archetypów. Wówczas, kiedy Konrad jest mistykiem i reprezentuje duchową stronę życia i sztukę, Konradowa poszukuje śmierci, która gwarantowałaby jej wolność oraz reprezentuje materię i życie. Oboje tworzą pełnię. Hudziak i Hajewska-Krzysztofik stworzyli postacie barwne, o szerokiej skali emocjonalnej rozpiętości, a przy tym niezwykle wyraziste.

Barwna i plastyczna scenografia „Kalkwerku" zbudowana została przede wszystkim ze starych sprzętów - widzimy łóżko, stół, lustro, wieszak, szafę. Wszystko w kolorze ciemnego brązu, szarości, ciemnego granatu, które korespondują zarówno z nastrojami bohaterów, jak i unaoczniają trudność w ogarnięciu duchowej materii. Muzyka dodatkowo podkreśla atmosferę miejsca.

Kalkwerk, czyli wapniarnia, jest miejscem odludnym, azylem, przestrzenią ascetyczną. Pozwala to na traktowanie jej jako pewnego laboratorium scenicznego - laboratorium duchowych badań. Jest on pewną figurą egzystencji, balansującą między tragicznością a iluminacją. Również w tym przedstawieniu Lupa podążył ścieżką transcendentalną, mimo, że nie odnajdziemy tutaj konkretnych odniesień do koncepcji określonych filozofów. Wbrew pozorom spektakl zawiera również wiele zabawnych dialogów. O genialności przedstawienia zadecydowała nie tylko oparta na intuicji, zafiksowana w ciele gra aktorów, nie tylko wspaniała oprawa plastyczna, ale również - a może przede wszystkim - to ciągłe przedzieranie się ducha przez zagęszczoną sceniczną materię.

Alicja Jasiók
(alicja.jasiok@dlastudenta.pl)
Fot. www.stary-teatr.krakow.pl

"Kalkwerk" - Thomas Bernhard
adaptacja, reżyseria i scenografia: Krystian Lupa
premiera: 7 listopada 1992, wznowienie: 7 maja 2003, Scena Kameralna.
czas trwania spektaklu: 3 godz. 20 min., 2 przerwy.
przekład: Ernest Dyczek, Marek Feliks Nowak
muzyka: Jacek Ostaszewski
obsada:
Konrad - Andrzej Hudziak
Konradowa - Małgorzata Hajewska-Krzysztofik
Radca Baurat - Zbigniew Kosowski
Fro/Profesor - Piotr Skiba (gościnnie)
Höller - Bolesław Brzozowski
Dyrektor Banku - Paweł Miśkiewicz (gościnnie)
Moritz - Paweł Kruszelnicki
Karl - Krzysztof Głuchowski (gościnnie)

 

 

 

 

Słowa kluczowe: „Kalwerk" Thomasa Bernharda , Krystian Lupa, Teatr Stary
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Marat/Sade, Wrocławski Teatr WspÃłłczesny
Marat/Sade - recenzja spektaklu

Wrocławski Teatr Współczesny zaprasza na nowe przedstawienie w reżyserii Marcina Libera. Czy warto się wybrać?

Szewcy - recenzja spektaklu [Teatr Polski we Wrocławiu]
Szewcy - recenzja spektaklu

Jak prezentuje się spektakl "Szewcy" w Teatrze Polskim we Wrocławiu?

odmet
Odmęt - recenzja festiwalowa

Powrót do krainy wyobraźni zainteresuje nie tylko najmłodszych.

Polecamy
Kazio Sponge Talk Show. Reaktywacja - recenzja festiwalowa

O czym myśli Kazio? Sprawdź, co tym razem przygotował sepleniący bohater!

spektakl
Mów o sobie, tylko o sobie - recenzja spektaklu

Zobacz, jak bohaterowie spektaklu poszukują siebie, bliskości i kontaktu w żmudnej rzeczywistości.

Polecamy
Ostatnio dodane
Marat/Sade, Wrocławski Teatr WspÃłłczesny
Marat/Sade - recenzja spektaklu

Wrocławski Teatr Współczesny zaprasza na nowe przedstawienie w reżyserii Marcina Libera. Czy warto się wybrać?

Szewcy - recenzja spektaklu [Teatr Polski we Wrocławiu]
Szewcy - recenzja spektaklu

Jak prezentuje się spektakl "Szewcy" w Teatrze Polskim we Wrocławiu?

Popularne
Zmarł Dariusz Siatkowski
Zmarł Dariusz Siatkowski

11 października, w wieku 48 lat, zmarł znany polski aktor, Dariusz Siatkowski. Przyczyna śmierci nie jest znana, jak poinformował Teatr im. Jaracza w Łodzi, gdzie przez ostanie lata pracował aktor, śmierć nastąpiła nagle w jednym z hoteli poza Łodzią.

Makbet - kondycja mordercy
Makbet - kondycja mordercy Kraków

Napisana około 1606 roku tragedia Williama Shakespeare’a jest jednym z lepszych dramatów o "ciemnej stronie ludzkiej duszy". Jak poradził sobie z nim Andrzej Wajda, reżyser spektaklu w Teatrze Starym?

W przeddzień czegoś większego
W przeddzień czegoś większego

Z Bartoszem Porczykiem - zwycięzcą Przeglądu Piosenki Aktorskiej w 2006 oraz twórcą spektaklu "Smycz", która stała się ważnym wydarzeniem na kulturalnej mapie Wrocławia - o pracy w teatrze i planach na przyszłość rozmawia Marcin Szewczyk.