Sen jako twórcza inspiracja
2009-08-06 09:28:06 | KrakówGra myśli, rozmyte obrazy i ich znaczenia, swoboda wyobraźni, halucynacje – sny, źródło inspiracji. Jeszcze do 9 sierpnia w Muzeum Historii Fotografii można oglądać wystawę zdjęć Zenona Harasyma „Trans – Figuracje”.
Obliczmy. Jeżeli dziennie śpię ok. 7 godzin, to w wieku 80 lat rachunek mojego życia będzie taki, że przespałam prawie 25 lat! Korzyści? Zdrowsze serce, lepsza koncentracja, samopoczucie, a dla artystów natchnienie, szczególnie dla surrealistów. Weną stają się nieświadome ciągi skojarzeń i marzenia senne, oderwanie od kontekstu, bez kontroli rozumu, bezgraniczna wolność myślenia.
Wystawa fotografii Harasyma uświadamia nam, jak wielką rolę odgrywa teraz technika cyfrowa, komputery i programy do obróbki zdjęć. Fotografia nie odbija już rzeczywistości, tak jak to było w czasach Daguerre’a, Niepc’a, czy Talbota. Pokazuje nadrzeczywiste obrazy, a niekiedy podświadome treści psychiczne, o których mógłby wypowiedzieć się na przykład Freud. Ciężko dzisiaj rozpoznać w sztuce robienia zdjęć, co jest realne a co wyobrażone. Jednak ten abstrakcyjny świat wciąż pociąga i zachęca do odkrywania nowych form wyrazu.
Zenon Harasym, absolwent Politechniki Wrocławskiej, w swoich pracach najczęściej przedstawia rozmytą postać, eksponując indywidualne cechy modela. Czasami skupia się na jednym detalu i nadaje mu nowego kształtu. Są to oczy, włosy, uszy, rzadko całe ciało. Uwaga artysty skupiona jest na twarzy fotografowanej postaci. Możemy podziwiać jak z otchłani kolorów wynurza się mglista sylwetka z wyrazistymi oczami, albo nieproporcjonalnie długa szyja w stosunku do wielkości twarzy z rozwianymi długimi włosami. Odstające uszy jak u hobbita, czy diabelsko-groteskowa twarz komika. Na wystawie jest tylko kilka prac w odcieniach zielni, czy granatu, w większości przeważa sepia i ciepła paleta barw.
Stojąc pośród zdjęć odczuwa się niesamowitą ekspresję, ruch. Otaczające nas postacie, utrwalone na fotografiach, sprawiają wrażenie demonicznych, rozmawiających między sobą figur, jakby chciały się wyrwać z papieru i dalej dryfować w podświadomości. Choć w budynku Muzeum, w sali ekspozycyjnej strasznie skrzypiała podłoga (co mi przeszkadzało), pomimo złego oświetlenie prac i ich prezentacji na białej ścianie, gorąco zachęcam do odwiedzenia wystawy, w której chyba najciekawsze jest to, co ukryte i niedopowiedziane.
Katarzyna Saja
(katarzyna.saja@dlastudenta.pl )
fot.www.mhf.krakow.pl
Obliczmy. Jeżeli dziennie śpię ok. 7 godzin, to w wieku 80 lat rachunek mojego życia będzie taki, że przespałam prawie 25 lat! Korzyści? Zdrowsze serce, lepsza koncentracja, samopoczucie, a dla artystów natchnienie, szczególnie dla surrealistów. Weną stają się nieświadome ciągi skojarzeń i marzenia senne, oderwanie od kontekstu, bez kontroli rozumu, bezgraniczna wolność myślenia.
Wystawa fotografii Harasyma uświadamia nam, jak wielką rolę odgrywa teraz technika cyfrowa, komputery i programy do obróbki zdjęć. Fotografia nie odbija już rzeczywistości, tak jak to było w czasach Daguerre’a, Niepc’a, czy Talbota. Pokazuje nadrzeczywiste obrazy, a niekiedy podświadome treści psychiczne, o których mógłby wypowiedzieć się na przykład Freud. Ciężko dzisiaj rozpoznać w sztuce robienia zdjęć, co jest realne a co wyobrażone. Jednak ten abstrakcyjny świat wciąż pociąga i zachęca do odkrywania nowych form wyrazu.
Zenon Harasym, absolwent Politechniki Wrocławskiej, w swoich pracach najczęściej przedstawia rozmytą postać, eksponując indywidualne cechy modela. Czasami skupia się na jednym detalu i nadaje mu nowego kształtu. Są to oczy, włosy, uszy, rzadko całe ciało. Uwaga artysty skupiona jest na twarzy fotografowanej postaci. Możemy podziwiać jak z otchłani kolorów wynurza się mglista sylwetka z wyrazistymi oczami, albo nieproporcjonalnie długa szyja w stosunku do wielkości twarzy z rozwianymi długimi włosami. Odstające uszy jak u hobbita, czy diabelsko-groteskowa twarz komika. Na wystawie jest tylko kilka prac w odcieniach zielni, czy granatu, w większości przeważa sepia i ciepła paleta barw.
Stojąc pośród zdjęć odczuwa się niesamowitą ekspresję, ruch. Otaczające nas postacie, utrwalone na fotografiach, sprawiają wrażenie demonicznych, rozmawiających między sobą figur, jakby chciały się wyrwać z papieru i dalej dryfować w podświadomości. Choć w budynku Muzeum, w sali ekspozycyjnej strasznie skrzypiała podłoga (co mi przeszkadzało), pomimo złego oświetlenie prac i ich prezentacji na białej ścianie, gorąco zachęcam do odwiedzenia wystawy, w której chyba najciekawsze jest to, co ukryte i niedopowiedziane.
Katarzyna Saja
(katarzyna.saja@dlastudenta.pl )
fot.www.mhf.krakow.pl
Słowa kluczowe: wystawa zdjęć Zenona Harasyma „Trans – Figuracje”, Zenon Harasym, fotografia, surr