Gęba ludzka według Witkacego
2009-06-18 12:42:58 | KrakówStanisław Ignacy Witkiewicz, znany szerzej jako Witkacy, popełnił samobójstwo w 1939 roku. Z okazji 70-lecia jego śmierci w dniach od 30 kwietnia do 14 czerwca w krakowskim Bunkrze Sztuki pokazywane były jego fotografie - autoportrety i portrety z lat 1910-1938.
Wystawa zatytułowana była „Witkacy - Psychoholizm" - w tym wypadku tytuł był niezwykle adekwatny do tego, co można było zobaczyć. Witkacy twierdził, że „gęba ludzka w niesamowity sposób go interesuje", a jego zdjęcia dobitnie o tym świadczą.
Jak napisali sami organizatorzy: „Autoportrety Witkacego zestawione z portretami eksponują ciekawą sprzeczność. Portrety są tajemnicze, milczące, niezwykle powściągliwe, dyskretne. Natomiast autoportrety - często auto-performance przed obiektywem - porażają ekshibicjonizmem i demonizmem psychologicznym, próbami wyduszenia z siebie dna psychicznego. Autoportrety obejmą również fotografie dokumentujące performance w grupie. Eksperymenty antropologiczne, jakich przy użyciu fotografii dokonuje Witkacy na sobie i innych, są artystycznie niezwykle aktualne, a ich fenomenalna pionierskość uzasadnia szerokie uaktualnienie tego zjawiska..." Na portretach można było zobaczyć przyjaciół Witkacego, takich jak np. Tadeusz Langier, Bruno Schulz.
Organizatorzy niezwykle trafnie i w zaiste pięknych słowach ujęli to, co dane było zobaczyć odwiedzającym Bunkier Sztuki. Podczas oglądania fotografii targały mną sprzeczne uczucia - niemal wszystkie autoportrety Witkacego wywoływały we mnie niesprecyzowany niepokój, a niektóre wręcz strach. Z kolei inne powodowały uśmiech i niewysłowioną radość. Witkiewicz bez wątpienia dążył do zgłębienia psychiki człowieka i wyłuskania jej na powierzchnię poprzez fotografię. W wielu wypadkach ten zabieg okazał się fenomenalnym sukcesem - po obejrzeniu zdjęć można było poczuć się jak rażony piorunem i pogrążyć się w rozmyślaniach na temat ludzkiej egzystencji, zakamarków ludzkiego umysłu i charakteru.
Osoby sportretowane przez Witkacego wyglądały na zahipnotyzowane obiektywem, wywoływały one w widzu jeszcze większe zdenerwowanie, niczym szczególnym przecież nieuzasadnione. Zamknięte w kadrze twarze wydawały się z jednej strony do bólu realne, a z drugiej nieistniejące poza tym kadrem, poza nim nie mające prawa bytu. Pewne fotografie były niczym więzienie dla duszy osób sportretowanych, z którego to więzienia owe dusze nie są w stanie się uwolnić, a walka o tę wolność toczyła się na oczach widza.
Wystawa miała niewątlpliwie dwie odsłony - jedną mroczną i drugą, zabawną. Niektóre zdjęcia były autentycznie śmieszne - Witkacy postarał się o pokazanie nie tylko tej ciemnej strony duszy, ale także swojego - i nie tylko swojego - humorystycznego oblicza, wykrzywiając swoją „gębę" na wszelkie możliwe strony i namawiając swoich przyjaciół do przebierania się w wymyślne stroje i przybierania komicznych póz.
Bunkier Sztuki po raz kolejny zachwyca mnie wystawą zdjęć. Po świetnej wystawie World Press Photo postanowiono pokazać w mojej opinii mistrzowskie fotografie Stanisława Ignacego Witkiewicza, które pozwoliły przybliżyć artystę ludziom, poznać go z innej strony, niż tylko jako autora „Szewców", lektury obowiązkowej w liceum. Oklaski należą się organizatorom wystawy za tak świetny dobór fotografii i wniesiony wkład w budowaniu legendy Witkacego jako wielkiego polskiego artysty. Witkiewicz nie zawsze był i nie zawsze jest doceniany, jednakże po bliższym zapoznaniu się z jego sztuką uwidacznia się jego geniusz - nawet jeśli jego dzieła powstawały często pod wpływem narkotyków czy innych używek.
Wystawa była naprawdę znakomita i warto było ją zobaczyć. Ci, którym nie dane było obejrzeć jej na żywo, zadowolić się będą musieli wydanym z jej okazji albumem z prezentowanymi zdjęciami. Powinna to być pozycja obowiązkowa, w szczególności dla wielbicieli interdyscyplinarnego talentu Stanisława Ignacego Witkiewicza. Zakończyć należy cytatem z Witkacego, który powinien stymulować do przemyśleń: „Nie dość jest istnieć po prostu, nierefleksyjnie, biernie, negatywnie, trzeba jeszcze istnienie swe zamanifestować wyraźniej, na tle możliwej śmierci i otaczającej nicości..."
Wojciech Busz
(wojciech.busz@dlastudenta.pl)
fot.www.bunkier.art.pl