Opis
Ostatnim filmem przeglądu będzie film "Ręce do góry”, 1967/85r, 76 min., wyst: Jerzy Skolimowski, Tadeusz Łomnicki, Adam Hanuszkiewicz, Bogumił Kobiela.
Film zbudowany jest z dwóch części. Pierwsza składa się z luźno połączonych ze sobą ujęć: obrazów i refleksji dotyczących twórczości filmowej i losu artysty we współczesnym świecie. Druga przedstawia zjazd absolwentów Akademii Medycznej w dziesiątą rocznicę ukończenia studiów. Brak tylko jednego z nich. Przysłał depeszę, w której prowokuje kolegów do złożenia mu wizyty na wsi, gdzie jest lekarzem. Podróż towarowym pociągiem jest okazją do studenckich wspomnień – również tych o asekuranckiej rozprawie przed zetempowskim sądem, gdzie uznano ich za wrogów i prowokatorów. Dzisiaj okazuje się, że ich marzenia, a także osobiste i zawodowe ambicje, pozostały nie zrealizowane.
„Ręce do góry” nie spodobały się ówczesnym władzom. Zostały zatrzymane przez cenzurę na wiele lat, by ujrzeć światło dzienne, jak na ironię, tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego (wtedy autor otrzymał spóźnioną Nagrodę Dziennikarzy na Festiwalu w Gdyni). Stały się też bezpośrednią przyczyną emigracji reżysera.
Film zbudowany jest z dwóch części. Pierwsza składa się z luźno połączonych ze sobą ujęć: obrazów i refleksji dotyczących twórczości filmowej i losu artysty we współczesnym świecie. Druga przedstawia zjazd absolwentów Akademii Medycznej w dziesiątą rocznicę ukończenia studiów. Brak tylko jednego z nich. Przysłał depeszę, w której prowokuje kolegów do złożenia mu wizyty na wsi, gdzie jest lekarzem. Podróż towarowym pociągiem jest okazją do studenckich wspomnień – również tych o asekuranckiej rozprawie przed zetempowskim sądem, gdzie uznano ich za wrogów i prowokatorów. Dzisiaj okazuje się, że ich marzenia, a także osobiste i zawodowe ambicje, pozostały nie zrealizowane.
„Ręce do góry” nie spodobały się ówczesnym władzom. Zostały zatrzymane przez cenzurę na wiele lat, by ujrzeć światło dzienne, jak na ironię, tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego (wtedy autor otrzymał spóźnioną Nagrodę Dziennikarzy na Festiwalu w Gdyni). Stały się też bezpośrednią przyczyną emigracji reżysera.