Adrenalina - Facet

Wyprawa do Sierra Nevady - część pierwsza

2009-11-04 15:59:45 | Kraków
 Wyjazd w najwyższe pasmo Gór Betyckich rozpoczął się od lądowania na lotnisku El Prat w słonecznej Barcelonie. Projekt jaki założyliśmy, obejmował długi trekking grzbietem masywu wraz z realizacją celu głównego - zdobycia jak największej ilości trzytysięczników. Dzięki budowie gór umożliwiającej przejście grani bez użycia sprzętu wspinaczkowego i wydawać by się mogło stabilnej wrześniowej pogodzie – było to zadanie absolutnie wykonalne. Niestety pech towarzyszył od samego początku.


W stolicy Katalonii okazało się, że nie ma miejsc na pociąg do Granady, co zmusza nas do przymusowego noclegu. Niedaleko dworca Barcelona – Nord odnajdujemy przyjemny hostel w kolonialnym stylu a wieczór upływa nam na spacerze po nabrzeżu oraz kultowym deptaku Las Ramblas. Podziwiamy m.in. Plaça de Catalunya oraz kolumnę Krzysztofa Kolumba.

Następnego dnia decydujemy się na całodniową podróż autobusem na południe. W tym przypadku nie ma kłopotów z biletami, chociaż rzekomo kupujemy ostatnie. Podróż umila nam znajomość z Japonką z miasta Toyota i Szwajcarem z polskimi korzeniami. W trakcie godzinnej przerwy w Walencji udaje nam się zobaczyć jedynie okolice dworca. Kiedy docieramy na miejsce dowiadujemy się o nadciągającym froncie i załamaniu pogody. Tego dnia po raz pierwszy widzimy ośnieżone szczyty Sierra Nevady, co jest swoistym ewenementem o tej porze roku. Z mediów dowiadujemy się, że zamiast oczekiwanych dodatnich temperatur, na grani i w dolinach dominują zamiecie śnieżne i absolutny brak widoczności. W konsekwencji przewodnicy górscy decydują się na zawracanie grup z trasy. Wisienką na torcie jest informacja o trąbie powietrznej i lawinach błotnych. Nad Granadą królują chmury a do tego zaczyna grzmieć. Pozostaje nam czekanie na lepsze warunki pogodowe. Czas umilamy sobie zwiedzaniem Alhambry czyli słynnego zespołu pałacowego – pozostałości po dynastii Nasrydów. Miejsce to jest swoistym mostem pomiędzy Europą i Afryką, gdzie dwie, wydawać by się mogło odmienne kultury i religie, po dziś dzień żyją w idealnej symbiozie. Wszędzie wokoło czuć atmosferę orientu i mauretańskich wpływów. Wędrujemy po malowniczych ogrodach Generalife i  potężnych murach Alcazaby, z niepokojem wpatrując się w okryty czarnymi kłębami masyw.

Kolejny dzień przynosi chorobę w zespole, która objawia się kaszlem, katarem i wysoką temperaturą. Mimo wszystko zapada decyzja o wyjeździe w góry. Wedle prognoz na najbliższe okno pogodowe musimy poczekać do końca tygodnia. Wiemy już, że czeka nas zmiana planów z racji bardzo niskich temperatur uniemożliwiających nocleg w górach. Kiedy próbujemy zasięgnąć u miejscowych, wszyscy odpowiadają zgodnie, iż nigdy nie doświadczyli takich warunków o tej porze roku. Cóż, średnie wieloletnie, na których bazowaliśmy sugerują zupełnie co innego. Pierwszy śnieg pojawia się w późnym listopadzie a we wrześniu występuje do 6 dni deszczowych. Tego lata zanosi się na solidną weryfikacje prognoz. Warto w tym miejscu dodać, iż w ciągu 16 dni ekspedycji, 14 stanowiły właśnie deszczowe.
                                                                                                                                                    
Na pierwszy obóz obieramy malownicze pueblo o nazwie Güejar Sierra, położone około 1200 m n.p.m. Mała miejscowość urzeka swoim pięknem i spokojnym trybem życia mieszkańców. Przy domostwach suszą się papryczki i mięso. Psy bezpańsko monitorują każdy zakamarek. Poprzez uliczki wiję się zapach skał, traw i koni. W pobliżu sklepu, lokalnego centrum życia towarzyskiego, słychać nieustające krzyki dyskutujących kobiet. Mężczyźni w spokoju delektują się cygarami odpoczywając na przykościelnych ławach. Cała energia okolicy ulatnia się przez dzieci, z pasją kopiące piłkę pod górę. Ręcznie zdobione skrzynki pocztowe, drewniane drzwi chałup i niebieskie donice nadają kolorytu wąskim uliczkom. To jedno z tych miejsc gdzie klisza nie zatrzymuje czasu lecz wprawia w ruch otaczającą materię.

Mimo wciąż niesprzyjających warunków pogodowych decydujemy się na wyjścia na okoliczne szczyty oraz trekkingi w dolinach. Poznajemy między innymi ponad 20 kilometrową trasę „Vereda de la Estrella”, która uważana jest za najbardziej malowniczą w całym masywie. Początkowo prowadzi wzdłuż starych torów kolejowych, które niegdyś obsługiwały nieczynne już kopalnie. Po paru kilometrach ścieżka wdziera się w góry prowadząc zboczem doliny rzeki Genil. W trakcie wędrówki towarzyszą nam konie – prawdziwe bogactwo tej ziemi a wraz z nimi jeźdźcy, którzy pilnują swojego bydła. Przyodziani niczym kowboje, zawsze ze strzelbami, sprawiają wrażenie prawdziwych strażników tych gór. Trasa zaczyna trawersować strome zbocza, wyprowadzając nas pod strome ściany Alcazaby (3371 m n.p.m.) trzeciego co do wysokości szczytu Sierra Nevady. Od tej strony jej nie zdobędziemy. Jak zwykle po południu pojawiają się grzmoty, wiatr i deszcz. Szkoda widoków, szkoda gór i szkoda warunków. Zdanie to powoli staje się naszym mottem przewodnim. Przed nami pojawia się tabliczka informująca o zamknięciu szlaku w związku z trwającymi pracami na zboczach. Na pogodę wpływać potrafią jedynie Chińczycy, a na rozmiary nieszczęścia, póki co chyba nikt. Pokornie więc wracamy do namiotu, który za sprawą trwającej kilka godzin ulewy, wymaga naprawy. Cała prowincja zmaga się z falą powodziową a w górach niezmienne pada śnieg.

Wieczorem ulewy chwilowo ustają a wioska gości nas plenerowym festynem gdzie mamy okazję obcować z nieodzownym elementem andaluzyjskiej kultury. Oryginalne flamenco, zmysłowy kolaż tańca i śpiewu okraszony wprawiającymi w trans dźwiękami gitary. Wszystko naturalne i prawdziwe, płynące prosto z serca. Nic pod turystów, nic na pokaz, zjawiskowa uczta dla duszy. Stukot kopyt i oklaski nie pozwalają nam zasnąć. Rodząca się bezsenność wywołana przez flamenco, to jedno z tych małych szczęść, którego doświadczamy w Hiszpanii.

Kolejny poranek, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić, znów weryfikuje nasze plany. Podczas wyjścia w góry Łukasz łamie rękę. Niestety prawą, lewa jest stłuczona. Dla niego wyprawa kończy się w tym miejscu. Hospitalizacja trwa blisko dwie doby, podczas których załatwiamy niezbędne formalności, raz po raz dojeżdżając do Granady… cdn

Michał Parwa

Wyprawę medialnie wspierał:


Słowa kluczowe: Sierra Nevada, gory betyckie, trzytysięczniki, wyprawa, Hiszpania, Alcazaba, Granada
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Sportowa jazda BMW
Sportowa jazda BMW - prezent dla chłopaka na każdą okazję

Sportowa jazda BMW to idealna niespodzianka dla każdego chłopaka, który ceni sobie prędkość, elegancję i mocne wrażenia.

Domowa impreza sylwestrowa
5 tipów na udany Sylwester w domu

Domowa impreza dla kilku osób w ostatni wieczór w roku - co zrobić, aby była udana i żeby później wspominać tę noc pozytywnie?

legendy o potworach
Najstraszniejsze legendy o potworach z różnych kultur

Czego boją się mieszkańcy różnych zakątków świata?

Polecamy
Czym grozi jazda hulajnogą?
Czym grozi jazda hulajnogą?

Jak jeździć bezpiecznie hulajnogą elektryczną?

wieczÃłr kawalerski
Pełnia doznań wieczoru kawalerskiego

Gdzie podczas wieczoru kawalerskiego najlepiej szukać mocnych doznań i świetnej zabawy?

Polecamy
Ostatnio dodane
Sportowa jazda BMW
Sportowa jazda BMW - prezent dla chłopaka na każdą okazję

Sportowa jazda BMW to idealna niespodzianka dla każdego chłopaka, który ceni sobie prędkość, elegancję i mocne wrażenia.

Domowa impreza sylwestrowa
5 tipów na udany Sylwester w domu

Domowa impreza dla kilku osób w ostatni wieczór w roku - co zrobić, aby była udana i żeby później wspominać tę noc pozytywnie?

Popularne
30 gwiazd porno najbardziej poszukiwanych w sieci
30 gwiazd porno najbardziej poszukiwanych w sieci

Filmików z tymi aktorkami porno internauci poszukują najczęściej. Jesteś wśród nich?

40 najlepszych młodych gwiazd porno (ZDJĘCIA)
40 najlepszych młodych gwiazd porno (ZDJĘCIA)

Prezentujemy listę czterdziestu nadziei pornobiznesu - młodych gwiazd filmów dla dorosłych, do których należeć będą najbliższe lata!

Najgorętsze biusty polskiego show-biznesu (+18)
Najgorętsze biusty polskiego show-biznesu (+18)

Zobacz galerię najgorętszych biustów polskiego show-biznesu.